Tak, wiem. 8 stycznia nie jest zbyt dobrym momentem, żeby rozmawiać o celach, ponieważ to początek nowego roku tradycyjne jest tym czasem, w którym opracowujemy postanowienia i modlimy się, żeby w nich wytrwać przez co najmniej kilka dni. Jednak mądrzy ludzie twierdzą, że każda chwila jest dobra, aby zrobić dla siebie coś dobrego.
Dziś nie będzie o angielskim, dlatego, że jak chyba większość zapracowanych osób, również mnie dopadła choroba odkładania wszystkiego na potem. Fajnie mi się oglądało filmiki na YouTube o makijażu, udając, że jest tak gorąco, że jestem w stanie jedynie niemrawo podążać wzrokiem za pędzlem (tym na ekranie). Potem przyszedł koniec roku, zimny prysznic i nagle okazało się, że trzeba wrócić do pracy na pełne obroty, a to, co było planowane na wakacje, leży i pachnie gdzieś tam na półce. I zrobił się problem, ponieważ w oczy zaczęły zaglądać deadliny, a blog przez jakiś czas leżał odłogiem. Nie mówiąc zresztą o podcaście, z którym zalegam już chyba drugi odcinek. Staram się wydobyć z zaległości, prowadzić zajęcia na bieżąco, bloga także (przynajmniej w wersji pisemnej), ogarniam papiery i nieśmiało planuję coś na przyszłość. Chociaż „nieśmiało” to nie jest dobre słowo – plany mam jak Mount Everest i tylko 24 godziny każdego dnia jak każdy z nas.
No i co teraz?
Dlatego tym razem postanowiłam wziąć byka za rogi i poplanować te sprawy, na które mam wpływ. A nie na wszystkie mam, ponieważ zawsze wydarzy się coś, co może zburzyć mój cudownie ułożony harmonogram: jakaś firma będzie chciała przełożyć zajęcia, bo spotkanie, prezes, itp., któryś z kursantów zachoruje i trzeba będzie przekładać albo zrobi się nagle dziura w grafiku, księgowa poprosi o jakieś dokumenty, coś się zepsuje…Sami wiecie, o co mi chodzi. Samo życie. I właśnie to życie jest inspiracją do dzisiejszego wpisu, bo fajnie jest widzieć progres i jak najbardziej materialne owoce swoich wysiłków.
Czym jest cel i dlaczego musisz to wiedzieć?
Zajrzyjmy najpierw do mądrych książek, żeby dowiedzieć się, czym jest cel. W psychologii jest to nic innego, jak efekt lub stan rzeczy, który jest wynikiem jakiejś czynności lub stanu rzeczy. W filozofii to nic innego jak przyszłe działanie, do którego dąży człowiek. Sam cel może być pozytywny lub negatywny, główny lub uboczny. Być może zainteresują Was te ostatnie, które mogą być niezamierzone i powstawać w wyniku usiłowania zrealizowania przez człowieka swojego pierwotnego założenia. Czyli tak bardziej po polsku: jeśli będziemy coś robić, to może wydarzyć się coś, czego nie planowaliśmy i to coś może być dla nas dobre lub nie.
Dlaczego musisz o tym wiedzieć? Ponieważ nie wiedząc, czym jest cel i jak go sobie dobrze wyznaczyć, nie będziesz w stanie planować, a to oznacza, że nie zrobić dokładnie tych rzeczy, które byś chciał. Proste.
Bierzemy się do opracowywania celów.
Cel według metody SMART
Obecnie jest to chyba jedna z najbardziej rozpowszechnionych metod wyznaczania celów. Co oznacza? Nazwa to akronim, który bierze się od angielskich słów:
- Specific (Skonkretyzowany),
- Measurable (Mierzalny),
- Achievable (Osiągalny),
- Relevant (Istotny),
- Time-bound (Określony w czasie).
Czyli nasze pragnienie powinno być dla nas przede wszystkim konkretne, a jego sformułowanie proste i nie pozostawiające luki na nadinterpretację, błędne rozumienie, itp. Dodatkowo ma być tak określony, aby jego wypełnienie mogło być w jakiś sposób zmierzone (wyrażony liczbowo na przykład). Musimy też pamiętać o tym, że cel musi być dla nas osiągalny, ponieważ ten zbyt ambitny nie tylko nas zdemotywuje, ale również sprawi, że nie będziemy chcieli podejmować żadnych wysiłków w jakąkolwiek stronę. Oczywiście, cel powinien stanowić jakąś wartość dla planującego i być dla niego krokiem w przód. No i na koniec, powinien mieć określony zakres czasowy, w którym będziemy chcieć go osiągnąć.
Przykład takiego celu:
Chciałabym nauczyć się języka hiszpańskiego w stopniu C2. Biorąc pod uwagę to, że mój obecny poziom to A2/B1, właściwym dla mnie celem będzie dociągniecie do B1 do końca roku. Mój cel jest konkretny, ponieważ zaznaczyłam, że uczę się tylko jednego języka, jest dla mnie ważny, ponieważ hiszpański jest mi niezbędny do pracy, osiągalny – uczę się szybko i do końca roku zostało mi 11 miesięcy (i przy okazji określony w czasie). Jest też mierzalny, ponieważ wystarczy, że mój nauczyciel zrobi mi test na dany poziom i wszystko będzie jasne. I już sobie wyznaczyłam ten cel, to chyba będzie lepiej, jeśli go zrealizuję.
Co na to wszystko Brain Tracy?
Nieco inne podejście można zaobserwować u Briana Tracy`ego – jednego z najbardziej znanych mówców motywacyjnych i guru wszystkich sprzedawców. Podaje on wiele zasad mówiących o tym, w jaki sposób zabrać się za realizację swoich celów. Należą do nich przede wszystkim:
- Stop dla słowa „kiedyś” – brak wymówki to po prostu dobry sposób na realizację celów. Tak robią najlepsi, więc chyba działa.
- Uczenie się od ekspertów -czyli obserwacja innych osób, które odniosły sukces w swojej dziedzinie, zdobywanie nowych informacji i uczenie się z doświadczeń innych.
- Znalezienie swojego życiowego celu – to można osiągnąć poprzez tak zwane obrazowanie. Wygląda to tak, że siadamy sobie z kartką i długopisem i przyglądamy się swojemu życiu z boku. Patrzymy na siebie oczekując idealnego rezultatu i zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób możemy to zrobić. Następnie przychodzi pora na spisanie 10 celów, których wypełnienie powinno pomóc nam osiągnąć taki stan. I…wybieramy jeden, ten, który najbardziej przyczyniłby się do tego, że nasze życie byłoby najlepsze z możliwych.
- Zarządzanie czasem – pamiętajmy, że pewnie nie uda nam się zrobić wszystkiego, co zaplanowaliśmy, ale musimy pamiętać, żeby zrobione zostały rzeczy najważniejsze.
- Cel w formie pytania – najlepiej otwartego, w stylu: „Co mogę zrobić, żeby mieć czas na 3 sesje jogi w tygodniu?”. Do tego spisujemy około 20 odpowiedzi. Dosłownie wszystko, co przychodzi do głowy, jak w burzy mózgu. To powinno wymusić na nas myślenie o rozwiązaniu naszego problemu.
- Myślenie o bogaceniu się – jeśli marzy Ci się zostać milionerem, musisz wyrobić sobie nawyk myślenia i działania jak ludzie bogaci. I tutaj odsyłam Cię do książek Briana Tracy.
- Nie wolno rezygnować – nie zawsze wszystko zadziała od razu. Trzeba próbować, nawet kilka razy po to, aby przekonać się, czy dane rozwiązanie na pewno dla nas działa lub nie. Nawet jeśli się nie uda, zyskamy wiedzę, a ta pomoże nam uniknąć takiego samego wyniku w przyszłości.
- Bądź przykładem dla innych – świetny motywator dla tych, którzy boją się przede wszystkim opinii innych osób. Nie przestawaj w dążeniu do stania się lepszym, aż ludzie zaczną przychodzić do Ciebie po poradę.
- Wyrób dobre nawyki – ponad 90% naszych działań to nawyki, dlatego dobrze jest wyrobić sobie te właściwe. Trzeba pamiętać, że pozytywne przyzwyczajenia formują się długo, ale łatwo z nimi żyć. Te złe zapadają w pamięć szybko, ale ciężko z nimi egzystować.
- Nie rezygnuj ze swoich marzeń. Nigdy.
Jak uważacie? Pomocne? Którą metodę pracy nad sobą wykorzystalibyście do ustalania swoich celów? Dajcie znać w komentarzu.
Jedna odpowiedź